niedziela, 28 kwietnia 2013

Tilt - Runął już ostatni mur

Z którego roku ten składaczek? Nie wiem, chyba pierwsza połowa lat 90 ubiegłego wieku. 
Czy jest coś ciekawego, jakieś nieznane wersje nagrań? Na moją parę uszu niema. Są za to dobre piosenki. Najbardziej podoba mi się Pani Szczot w chórkach, w niektórych nagraniach.



 

Zdzisława Sośnicka - Odcienie samotności (2LP)

Nie zapowiada się, aby wznowiono ten dwupłytowy winylowy album na nośniku CD. Zupełnie nie rozumiem dlaczego tak jest, że edycji CD brak. Przecież to bardzo dobre piosenki, jak na przykład "Uchylcie mi serc waszych drzwi"
(Andrzej Korzyński - Bogdan Olewicz)

Postanowiłem, raz jeszcze, przenieść ten album do postaci cyfrowej, w formie takiej jak zagrały te egzemplarze. Tym razem bez poligrafii, tą kiedyś już podsyłałem. 

Krystof - Don't Leave Me

Rok, chyba, 1980. W sumie bardzo dobra płyta, znane wcześniej nagrania w nowych wersjach, dodatkowo zaśpiewane po angielsku, niestety nigdy nie wydana na nośniku CD, i obawiam się, że nigdy wydana nie będzie. A szkoda.


 

Dada

Nie kwapią się wydawcy do wznowienia tych nagrań na nośniku CD, dlatego przeniosłem sobie do formatu cyfrowego płytę winylowa.



Żeglując w dobry czas

Zagadkowe, w sumie, wydawnictwo, pisałem o tym wiele razy, nie chcę powtarzać się, a nowych informacji brak. Jeśli ktoś ma jakieś przemyślenia to proszę o nie w komentarzu.
Wracam jeszcze raz, do tej płyty winylowej, gdyż postanowiłem, ładnie całość przenieść do formy cyfrowej.
Póki co, krok pierwszy czyli, coś dla oka - krok drugi, dla ucha, za czas jakiś.








sobota, 27 kwietnia 2013

Niespodzianka

Wróciłem wczoraj, pod tygodniowej nieobecności, do domu. Szanowna małżonka postanowiłem zrobić mi niespodziankę na długi weekend. Myślałem, że nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć. Myliłem się.
Jeszcze nie zdążyłem ochłonąć , a tu, o ósmej rano w sobotę, dzwonek do drzwi -  to my fachowcy. Myślę sobie, jeszcze śnię, ale nie. To nie sen. Przyszyło dwóch, jeden trzeźwy, drugi nietrzeźwy - czyli typowo. Zerwali co mieli zerwać, wykupili co mieli wykuć. Szybko, sprawnie, rach ciach. W 3 godziny i było po wszystkim. Śmieci zabrali do swoich samochodów. O w mordę, a miałem ich odesłać do domu, z powodu nietrzeźwości połowy duetu.
Wsiadłem w autko, pojechałem do marketu Liroy Merlin. Nigdy więcej do tego sklepu już nie pojadę. NIGDY. Chciałem kupić 15 metrów kafelków, prosta sprawa, ale nie w tym sklepie. Wpierw odstałem w kolejce do obsługi stoiska 30 minut, po czym, drugie tyle w kolejce do wydania towaru, na koniec również 30 minut w kolejce do kasy. Obłęd.
    
 








środa, 24 kwietnia 2013

Gdzieś w Polsce. Głupota ludzka jest bezkresna

Dużo ostatnio podróżuje po Polsce, śpię głównie w hotelach, różnych, na ogół lokalnych, półka około 100-120 złotych, jak na małomiasteczkowe standardy, półka średnia plus.


W tychże hotelach, na ogół, można korzystać z dostępu do internetu, za pomocą bezprzewodowego podłączenia w standardzie WiFi.
Tutaj jest bardzo ciekawie. Głupota?, lekkomyślność? właścicieli jest bezkresna. Sieć Wifi  nie jest, choćby w podstawowym stopniu, zabezpieczona. Ba! można sobie przeglądać, zawartość firmowych komputerów - co jest kuriozalną głupotą. Nie wierzycie? Proszę bardzo:


Mało tego, można dowolnie edytować dane na firmowych, podpiętych do wspólnej sieci, komputerach.
 NA PRAWDĘ. Duża odwaga, ale przede wszystkim lekkomyślność.