Kupiłem wtedy ten polski winyl, niestety egzemplarz zaginął w mroku dziejów. Zapomniałem o płycie. Dziś znalazłem ten winyl w miejskiej bibliotece. Wróciły wspomnienia. Pamiętam, że nie bardzo mi wtedy leżało takie granie. Postanowiłem przypomnieć sobie jak to wtedy grało, ale nie z polskiego winyla, gdyż ukazała się świetnie grająca edycja CD. Pięknie to gra!
Moc, moc, moc, kapitalna płyta, energia w czystej postaci.
Tytułowe nagranie gościło, wtedy w Polsce, na dość popularnej liście "Metal Top 20" Niestety, do dziś nic mi nie wiadomo o człowieku który tą listę układał, publikował.