poniedziałek, 29 kwietnia 2013
niedziela, 28 kwietnia 2013
Gazeta Młodych - fotki
Była kiedyś, lat temu trzydzieści, gazeta.
Podła bardzo, propagandowa tuba ówczesnego totalitarnego systemu.
W tejże, była stała rubryka poświęcona, ówczesnej muzyce młodzieżowej.
Dziś przypomnienie tej rubryki w formie odręcznych fotek. Od pierwszego numeru z roku 1982, do połowy roku 1983.
Czy jest to ciekawe? Jak dla kogo. Dla mnie, wtedy pryszczatego małolata, jest to dziś bardzo ciekawe.
Poszedłem do czytelni biblioteki, i zrobiłem stosowne fotki.
Podła bardzo, propagandowa tuba ówczesnego totalitarnego systemu.
W tejże, była stała rubryka poświęcona, ówczesnej muzyce młodzieżowej.
Dziś przypomnienie tej rubryki w formie odręcznych fotek. Od pierwszego numeru z roku 1982, do połowy roku 1983.
Czy jest to ciekawe? Jak dla kogo. Dla mnie, wtedy pryszczatego małolata, jest to dziś bardzo ciekawe.
Poszedłem do czytelni biblioteki, i zrobiłem stosowne fotki.
Zdzisława Sośnicka - Odcienie samotności (2LP)
Nie zapowiada się, aby wznowiono ten dwupłytowy winylowy album na nośniku CD. Zupełnie nie rozumiem dlaczego tak jest, że edycji CD brak. Przecież to bardzo dobre piosenki, jak na przykład "Uchylcie mi serc waszych drzwi"
(Andrzej Korzyński - Bogdan Olewicz)
Postanowiłem, raz jeszcze, przenieść ten album do postaci cyfrowej, w formie takiej jak zagrały te egzemplarze. Tym razem bez poligrafii, tą kiedyś już podsyłałem.
(Andrzej Korzyński - Bogdan Olewicz)
Postanowiłem, raz jeszcze, przenieść ten album do postaci cyfrowej, w formie takiej jak zagrały te egzemplarze. Tym razem bez poligrafii, tą kiedyś już podsyłałem.
Żeglując w dobry czas
Zagadkowe, w sumie, wydawnictwo, pisałem o tym wiele razy, nie chcę powtarzać się, a nowych informacji brak. Jeśli ktoś ma jakieś przemyślenia to proszę o nie w komentarzu.
Wracam jeszcze raz, do tej płyty winylowej, gdyż postanowiłem, ładnie całość przenieść do formy cyfrowej.
Póki co, krok pierwszy czyli, coś dla oka - krok drugi, dla ucha, za czas jakiś.
Wracam jeszcze raz, do tej płyty winylowej, gdyż postanowiłem, ładnie całość przenieść do formy cyfrowej.
Póki co, krok pierwszy czyli, coś dla oka - krok drugi, dla ucha, za czas jakiś.
sobota, 27 kwietnia 2013
Niespodzianka
Wróciłem wczoraj, pod tygodniowej nieobecności, do domu. Szanowna małżonka postanowiłem zrobić mi niespodziankę na długi weekend. Myślałem, że nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć. Myliłem się.
Jeszcze nie zdążyłem ochłonąć , a tu, o ósmej rano w sobotę, dzwonek do drzwi - to my fachowcy. Myślę sobie, jeszcze śnię, ale nie. To nie sen. Przyszyło dwóch, jeden trzeźwy, drugi nietrzeźwy - czyli typowo. Zerwali co mieli zerwać, wykupili co mieli wykuć. Szybko, sprawnie, rach ciach. W 3 godziny i było po wszystkim. Śmieci zabrali do swoich samochodów. O w mordę, a miałem ich odesłać do domu, z powodu nietrzeźwości połowy duetu.
Wsiadłem w autko, pojechałem do marketu Liroy Merlin. Nigdy więcej do tego sklepu już nie pojadę. NIGDY. Chciałem kupić 15 metrów kafelków, prosta sprawa, ale nie w tym sklepie. Wpierw odstałem w kolejce do obsługi stoiska 30 minut, po czym, drugie tyle w kolejce do wydania towaru, na koniec również 30 minut w kolejce do kasy. Obłęd.
Jeszcze nie zdążyłem ochłonąć , a tu, o ósmej rano w sobotę, dzwonek do drzwi - to my fachowcy. Myślę sobie, jeszcze śnię, ale nie. To nie sen. Przyszyło dwóch, jeden trzeźwy, drugi nietrzeźwy - czyli typowo. Zerwali co mieli zerwać, wykupili co mieli wykuć. Szybko, sprawnie, rach ciach. W 3 godziny i było po wszystkim. Śmieci zabrali do swoich samochodów. O w mordę, a miałem ich odesłać do domu, z powodu nietrzeźwości połowy duetu.
Wsiadłem w autko, pojechałem do marketu Liroy Merlin. Nigdy więcej do tego sklepu już nie pojadę. NIGDY. Chciałem kupić 15 metrów kafelków, prosta sprawa, ale nie w tym sklepie. Wpierw odstałem w kolejce do obsługi stoiska 30 minut, po czym, drugie tyle w kolejce do wydania towaru, na koniec również 30 minut w kolejce do kasy. Obłęd.
środa, 24 kwietnia 2013
Gdzieś w Polsce. Głupota ludzka jest bezkresna
Dużo ostatnio podróżuje po Polsce, śpię głównie w hotelach, różnych, na ogół lokalnych, półka około 100-120 złotych, jak na małomiasteczkowe standardy, półka średnia plus.
W tychże hotelach, na ogół, można korzystać z dostępu do internetu, za pomocą bezprzewodowego podłączenia w standardzie WiFi.
Tutaj jest bardzo ciekawie. Głupota?, lekkomyślność? właścicieli jest bezkresna. Sieć Wifi nie jest, choćby w podstawowym stopniu, zabezpieczona. Ba! można sobie przeglądać, zawartość firmowych komputerów - co jest kuriozalną głupotą. Nie wierzycie? Proszę bardzo:
W tychże hotelach, na ogół, można korzystać z dostępu do internetu, za pomocą bezprzewodowego podłączenia w standardzie WiFi.
Tutaj jest bardzo ciekawie. Głupota?, lekkomyślność? właścicieli jest bezkresna. Sieć Wifi nie jest, choćby w podstawowym stopniu, zabezpieczona. Ba! można sobie przeglądać, zawartość firmowych komputerów - co jest kuriozalną głupotą. Nie wierzycie? Proszę bardzo:
Mało tego, można dowolnie edytować dane na firmowych, podpiętych do wspólnej sieci, komputerach.
NA PRAWDĘ. Duża odwaga, ale przede wszystkim lekkomyślność.
NA PRAWDĘ. Duża odwaga, ale przede wszystkim lekkomyślność.
niedziela, 21 kwietnia 2013
Irena Santor - W krainie piosenki (Pronit L0406)
Kupiłem starą, chyba z roku 1963, płytę z piosenkami w wykonaniu Ireny Santor. Niestety, egzemplarz mimo dobrego wyglądu, mało rys, przeskakuje co rusz. Miałem wyrzuć do kosza, ba, tak zrobiłem, ale to błąd. Szybko wyjąłem, ten zabytek, z kosza.
Myślę sobie, pewnie nic ciekawego na niej nie znajdę, bowiem, wiadomo, artystka doczekała się wydania wielopłytowej edycji CD swoich nagrań, zatytułowanej "Kompletna antologia piosenek I.Santor" Poważnie, tak to wydawnictwo, Polskich Nagrań, jest zatytułowane. Nie wiem, pod jakim względem ta antologia jest kompletna, wiem, że nie ma na niej dwóch piosenek, które pierwotnie wydano właśnie na tej 10 calowej płycie winylowej. To ci niespodzianka. Te piosenki to:
Myślę sobie, pewnie nic ciekawego na niej nie znajdę, bowiem, wiadomo, artystka doczekała się wydania wielopłytowej edycji CD swoich nagrań, zatytułowanej "Kompletna antologia piosenek I.Santor" Poważnie, tak to wydawnictwo, Polskich Nagrań, jest zatytułowane. Nie wiem, pod jakim względem ta antologia jest kompletna, wiem, że nie ma na niej dwóch piosenek, które pierwotnie wydano właśnie na tej 10 calowej płycie winylowej. To ci niespodzianka. Te piosenki to:
7.Sucu, Sucu
(Tarateño Rojas - Mirosław Łebkowski)
8.Ricardo i gitara
(trad - A. Lisiecka)
Takie sobie bajeczki
Z angielskiego przełożyli Maria Krzeczkowska i Stanisław Wyrzykowski w roku 1982
Nagranie: Zakład Wydawnictw i Nagrań Polskiego Związku Niewidomych w roku 1986
Czytają Irena Kwiatkowska i Mieczysław Czechowicz
Czas: 3h04m33s
Kanon literatury dziecięcej i młodzieżowej.
Nagranie: Zakład Wydawnictw i Nagrań Polskiego Związku Niewidomych w roku 1986
Czytają Irena Kwiatkowska i Mieczysław Czechowicz
Czas: 3h04m33s
Kanon literatury dziecięcej i młodzieżowej.
"Rzecz się dzieje w czasach zamierzchłych i nieskończenie odległych, gdy zwierzęta wyglądały zupełnie inaczej niż dziś i gdy człowiek dopiero uczył się wielkiej sztuki życia".
Ufff.....
Kasety Wifonu
Kilka wycinków prasowych, z ówczesnej prasy , z roku 1977, na temat ofensywy wydawniczej firmy Wifon. Z pośród wymienionych tytułów, nie widziałem nigdy serii Dyskoteka, poza numerem 3, oraz kaset Chałturnika i Daniela, oraz instrumentalnych wykonań orkiestry Jerzego Milana. Ktoś może je posiada? Mógłby udostępnić?
Dołączam również informację na temat ówczesnego rynku muzycznego w Polsce, z, uwaga, harcerskiego tygodnika młodzieży szkolnej, Na Przełaj, z 31 grudnia 1978 rok. Fotka jest odrobinę rozmazana, ale przy odrobinie wysiłku da się odczytać zawarty tekst. Warto.
Dołączam również informację na temat ówczesnego rynku muzycznego w Polsce, z, uwaga, harcerskiego tygodnika młodzieży szkolnej, Na Przełaj, z 31 grudnia 1978 rok. Fotka jest odrobinę rozmazana, ale przy odrobinie wysiłku da się odczytać zawarty tekst. Warto.
sobota, 20 kwietnia 2013
Dla Ciebie - "Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca?"
Ot wynalazek ;-)
[edycja]
Taśma kręci się w magnetofonie, będzie wkrótce do posłuchania, tak jak to zagrało.
Ciekawe, który to rok wydania? Nie wiem, początek lat 80-tych? Na pewno, lata 80-te, ale który rok, konkretnie, to nie wiem. Pytam z kronikarskiej ciekawości.
Montaż słowno-muzyczny, recytacje poetyckie, zjawiskowej urody, przeplatane stosownymi piosenkami.
MIÓD!
Recytują: Janusz Englert, Zbigniew Zapasiewicz, Daniel Olbrychski
Śpiewają: Zdzisława Sośnicka - chyba, niewydane nagarnie, Zbigniew Wodecki, Urszula Śipińska i Piotr Figiel, Seweryn Krajewski, Krystyna Prońko, Renata Danel, Dwa plus Jeden, Iga Cembrzyńska.
Zjawiskowej urody "Grande valse brillante" - pióra Juliana Tuwima.
Tak, tak, nie mylicie się, ten wiersz dziś znany jest, głównie z interpretacji Pani Ewy Demarczyk.
Ja proponuję, inną interpretację, do posłuchania. Recytuje
Daniel Olbrychski.
To jest tak że, takie wydania, bardzo stare, z kaset magnetofonowych, zazwyczaj, grają nierówno, zwykle jeden kanał gra "jakoś-takoś", drugi gra źle. Dlatego wybrałem ten kanał który gra jakoś, powieliłem jako drugi. Gra to równo, monofonicznie, wszakże, takie było źródło tego wydawnictwa, monofoniczne - taśmy Polskiego Radia
[edycja]
Taśma kręci się w magnetofonie, będzie wkrótce do posłuchania, tak jak to zagrało.
Ciekawe, który to rok wydania? Nie wiem, początek lat 80-tych? Na pewno, lata 80-te, ale który rok, konkretnie, to nie wiem. Pytam z kronikarskiej ciekawości.
Montaż słowno-muzyczny, recytacje poetyckie, zjawiskowej urody, przeplatane stosownymi piosenkami.
MIÓD!
Recytują: Janusz Englert, Zbigniew Zapasiewicz, Daniel Olbrychski
Śpiewają: Zdzisława Sośnicka - chyba, niewydane nagarnie, Zbigniew Wodecki, Urszula Śipińska i Piotr Figiel, Seweryn Krajewski, Krystyna Prońko, Renata Danel, Dwa plus Jeden, Iga Cembrzyńska.
Zjawiskowej urody "Grande valse brillante" - pióra Juliana Tuwima.
Tak, tak, nie mylicie się, ten wiersz dziś znany jest, głównie z interpretacji Pani Ewy Demarczyk.
Ja proponuję, inną interpretację, do posłuchania. Recytuje
Daniel Olbrychski.
To jest tak że, takie wydania, bardzo stare, z kaset magnetofonowych, zazwyczaj, grają nierówno, zwykle jeden kanał gra "jakoś-takoś", drugi gra źle. Dlatego wybrałem ten kanał który gra jakoś, powieliłem jako drugi. Gra to równo, monofonicznie, wszakże, takie było źródło tego wydawnictwa, monofoniczne - taśmy Polskiego Radia
Zakład wydawnictw nagrań polskiego związku niewidomych
Dawny wydawca, lata 70 i 80-te. Wydający na kasetach magnetofonowych, wydawnictwa dla osób niewidomych. Była, również, seria wydawnictw "oficjalnych" , dla wszystkich, tego wydawcy, do kupienia w sklepach, były to wydania na kasetach magnetofonowych przebojów wydawniczych z tamtych lat. Ale nie zawsze przebojów, bo wydano w tej serii kilka pozycji, których gdzie indziej nie wydano. To temat na inny wpis.
W głównej serii wydawca wydawał, dźwiękowe opracowania znanych lektur, książek itp. W sposób różny, w tym, bardzo ciekawy, jako słuchowisko dźwiękowe, z bardzo znanymi artystami, w rolach głównych. Wszystkie tak wydane wydawnictwa to jest majstersztyk, pod każdym względem, poza poligrafią, która jest uboga, raz wydawnictwa były przeznaczone dla niewidomych, dwa, wydawnictwa te nie były w sprzedaży, nie musiały kusić ładnym opakowaniem.
Do końca nie wiadomo, jakie konkretnie pozycje wydano - internetowa wyszukiwarka, wprawdzie, coś tam znajduje, ale jest to kapusta z grochem.
Co nie znaczy, że temat jest nie do odkręcania. Jest, każda, dobra, biblioteka, posiada, zazwyczaj, ogromny zbiór taki wydawnictw. Potrzeba, tylko, kogoś kto to stosownie opracuje. Nie wiem, może, to dobry temat na pracę licencjacką, magisterską?
Długo wzbraniałem się przed, przypominaniem takich wydawnictw, gdyż są to zwykle wydania wielokasetowe. Masa pracy. Efekt mojej pracy daleko niepewny - nie wiadomo czy kogoś to zainteresuje? No ale, spróbujmy. Będzie, za czas jakiś, poniższe wydawnictwo do posłuchania.
W głównej serii wydawca wydawał, dźwiękowe opracowania znanych lektur, książek itp. W sposób różny, w tym, bardzo ciekawy, jako słuchowisko dźwiękowe, z bardzo znanymi artystami, w rolach głównych. Wszystkie tak wydane wydawnictwa to jest majstersztyk, pod każdym względem, poza poligrafią, która jest uboga, raz wydawnictwa były przeznaczone dla niewidomych, dwa, wydawnictwa te nie były w sprzedaży, nie musiały kusić ładnym opakowaniem.
Do końca nie wiadomo, jakie konkretnie pozycje wydano - internetowa wyszukiwarka, wprawdzie, coś tam znajduje, ale jest to kapusta z grochem.
Co nie znaczy, że temat jest nie do odkręcania. Jest, każda, dobra, biblioteka, posiada, zazwyczaj, ogromny zbiór taki wydawnictw. Potrzeba, tylko, kogoś kto to stosownie opracuje. Nie wiem, może, to dobry temat na pracę licencjacką, magisterską?
Długo wzbraniałem się przed, przypominaniem takich wydawnictw, gdyż są to zwykle wydania wielokasetowe. Masa pracy. Efekt mojej pracy daleko niepewny - nie wiadomo czy kogoś to zainteresuje? No ale, spróbujmy. Będzie, za czas jakiś, poniższe wydawnictwo do posłuchania.
Sobotnie, przedpołudniowe, zakupy.
Niezamiennie, od kilku już lat, w sobotę do południa idę na spacer, którego droga wiedzie poprzez pobliski bazar, na którym kupuję "muzykę ze śmietnika"
Cała zabawa polega na tym, że znajduję tam, często, ale nie zawsze wydawnictwa, których już nie sprzedają w sklepach, czas ich świetności dawno minął. Bywa też tak, że znajduję wydawnictwa o których pojęcia nie miałem, że były. Przede wszystkim kupuję te, których nie znam - jedne okażą się ciekawe, inne nie, jednych posłucham raz, do innych będę wracał. Zabawa polega również na tym że, jest to zabawa mało kosztowna. Dziś wydałem 10 (dziesięć) złotych polskich.
Cała zabawa polega na tym, że znajduję tam, często, ale nie zawsze wydawnictwa, których już nie sprzedają w sklepach, czas ich świetności dawno minął. Bywa też tak, że znajduję wydawnictwa o których pojęcia nie miałem, że były. Przede wszystkim kupuję te, których nie znam - jedne okażą się ciekawe, inne nie, jednych posłucham raz, do innych będę wracał. Zabawa polega również na tym że, jest to zabawa mało kosztowna. Dziś wydałem 10 (dziesięć) złotych polskich.
Kiedy posłuchamy? Zapewne jeszcze w tym roku ;-), gdyż w kolejce czeka kilkadziesiąt innych, równie, intrygujących pozycji.
Dziś, pokrótce, opis poszczególnych pozycji.
1.Marek i Wacek - znana pozycja, mam edycję winylową, edycję CD, kupiłem bo poligrafia trochę inna, oraz dlatego że, zbieram wszystko co Wifon wydał.
2.Kapela ludowa ALKI - raz, kapela z mojego podwórka - miasta Szczecina, dwa, nie widziałem, że w moim rejonie grały, grają?, kapele ludowe, trzy, intrygująca nazwa zespołu.
3.Majka Jeżowska - kupuję wszystko co ta artystka nagrała, oraz wszytkie wydawnictwa wydawcy BRAWO.
3.Top One - pierwsza płyta tego zespołu, jeszcze nie w rytmach discopolo, a, w rytmach Italo Disco.
4.Dwa plus Jeden - Best Of - miałem szczęście, trafił się kolejny egzemplarz, na ostatnim, zakupionym, ktoś nagrał coś innego. Wersje przebojów live.
5. Po prostu - nie znam, czytałem, że ciekawe, to się okaże, na ile ciekawe.
6.Duet Stella - chyba nie muszę tłumaczyć, co mnie faceta który jeszcze może, zaintrygowało w tym wydawnictwie ;-)
7.Jezzabel Jazz - kupiłem na wszelki wypadek, gdyby egzemplarz który już mam, nie grał dobrze, nieznany mi zespół.
8 i 9. Wydawnictwo firmy Artson - nie wiedziałem, że wydali również takie składanki, ta ma, szczególnie mnie, intrygujący tytuł [..] Seria z Pocztówki Dźwiękowej vol.1
10. Kaseta firmy Tesco - biorę w ciemno wszystko co ten wydawca wydał na początku lat 90
11. Marionety - nie wiem co to, gdzieś czytałem, że ciekawe
12 CD - "składaczek bylejaczek", dawny, bo to rok 1996 - cena 1 złotych - nawet przez chwilę się nie zastanawiałem czy kupić.
13. Zbigniew Wodecki - tak jak powyżej, cena 1 złotych - posłuchałem już, to kapitalna płyta. Ależ się cieszę.
14. Irena Santor - Druga w kolejności duża płyta artystki (10 cali). Rok, chyba 1963. Mam gdzieś pierwszą.....
15. W. Kolankowski - zbieram wszelkie nagrania tego artysty.
Rytmy metalowców - cz.2
Wyjątkowo spodobało mi się ta płyta winylowa, zawierające socrealistyczne, dziś zabawne, piosenki, w wykonaniu amatorskich przyzakładowych zespołów.
Egzemplarz który trafi się, daleko bardzo nie był w idealnej kondycji, dlatego postanowiłem, mojemu zgraniu tych piosenek do formatu cyfrowego pomóc, aby grały tak jak teraz grają, równo, czysto, tak jak grać powinny. Kilka dni mi to zajęło, ręczna mozolna dłubanina, ale wyszło, chyba, nie najgorzej?
Egzemplarz który trafi się, daleko bardzo nie był w idealnej kondycji, dlatego postanowiłem, mojemu zgraniu tych piosenek do formatu cyfrowego pomóc, aby grały tak jak teraz grają, równo, czysto, tak jak grać powinny. Kilka dni mi to zajęło, ręczna mozolna dłubanina, ale wyszło, chyba, nie najgorzej?
Wspomnienie z podróży.
Wypadło mi ostatnio przejechać samochodem dość dużo kilometrów. Miałem więc okazję posłuchać kilkunastu płyt. Najbardziej zapamiętałem czas gdy słuchałem płytę zespołu Wishmaster, Hunting The Man.
Autko którym jechałem to dość ślamazarny pojazd, raczej do używania w mieście niż na długich trasach - możliwości wyboru nie było. By nie zasnąć, gdy poczułem się znużony podróżą, włożyłem do samochodowego odtwarzacza nieznaną mi płytę, zespołu który znałem z jednego, dość średniego, singla. To było to. Szybkie, zróżnicowane, dynamiczne granie, a przy tym melodyjne, nie sposób zasnąć. Denerwuje trochę wokalista, który zamiast śpiewać warczy, ale, na szczęście, fragmentów instrumentalnych jest zdecydowanie więcej, więc da się strawić ten "śpiew". "Wyrobili się" chłopaki, o kilka długości, mimo że, jak przeczytałem, to tylko demo - nie zgadłbym - to grają już w pelni profesjonalnie, taka też jest produkcja całości, od strony muzycznej, poligraficznej - profesjonalna.
Dobre płyta, ale, oczywiście, nie taka która w pamięci zapada na lata. Pewnie o niej zapomnę, za czas jakiś.
Nie zapomnę, na długo, sposobu w jaki ją słuchałem.
Autko którym jechałem, owszem ślamazarne ale, ma dynamiczny system nagłośnienia dźwięku samochodowego odtwarzacza płyt CD. Dosłownie dynamiczny. Szybciej jedziesz, głośniej gra, wolniej jedziesz gra ciszej.
Tak bardzo mi się to spodobało że, a muzyka z tej płyty prowokuje do takiego zachowania, postanowiłem trochę poszaleć. ;-) Dodatkowo, bo było bardzo ciepło na zewnątrz, opuściłem boczne szyby. Jak grali wolno to zwalnialem, jak
grali szybko, dawałem gaz do dechy - było, chwilami, na prawdę głośno i szybko. No i ten pęd, wpadającego do wnętrza samochodu, powietrza. Znowu mam naście lat, długie pióra, pryszcze na twarzy i słucham metalu - pomyślałem sobie.
Co prawda, na pobliskim parkingu musiałem przez dłuższą chwilę, bo zdrowie już nie te, lata lecą, ochłonąć, ale zabawa była przednia.
ps: Nie polecam, ani tej płyty, ani takiej zabawy, do jazdy po mieście - może skończyć się źle.
Autko którym jechałem to dość ślamazarny pojazd, raczej do używania w mieście niż na długich trasach - możliwości wyboru nie było. By nie zasnąć, gdy poczułem się znużony podróżą, włożyłem do samochodowego odtwarzacza nieznaną mi płytę, zespołu który znałem z jednego, dość średniego, singla. To było to. Szybkie, zróżnicowane, dynamiczne granie, a przy tym melodyjne, nie sposób zasnąć. Denerwuje trochę wokalista, który zamiast śpiewać warczy, ale, na szczęście, fragmentów instrumentalnych jest zdecydowanie więcej, więc da się strawić ten "śpiew". "Wyrobili się" chłopaki, o kilka długości, mimo że, jak przeczytałem, to tylko demo - nie zgadłbym - to grają już w pelni profesjonalnie, taka też jest produkcja całości, od strony muzycznej, poligraficznej - profesjonalna.
Dobre płyta, ale, oczywiście, nie taka która w pamięci zapada na lata. Pewnie o niej zapomnę, za czas jakiś.
Nie zapomnę, na długo, sposobu w jaki ją słuchałem.
Autko którym jechałem, owszem ślamazarne ale, ma dynamiczny system nagłośnienia dźwięku samochodowego odtwarzacza płyt CD. Dosłownie dynamiczny. Szybciej jedziesz, głośniej gra, wolniej jedziesz gra ciszej.
Tak bardzo mi się to spodobało że, a muzyka z tej płyty prowokuje do takiego zachowania, postanowiłem trochę poszaleć. ;-) Dodatkowo, bo było bardzo ciepło na zewnątrz, opuściłem boczne szyby. Jak grali wolno to zwalnialem, jak
grali szybko, dawałem gaz do dechy - było, chwilami, na prawdę głośno i szybko. No i ten pęd, wpadającego do wnętrza samochodu, powietrza. Znowu mam naście lat, długie pióra, pryszcze na twarzy i słucham metalu - pomyślałem sobie.
Co prawda, na pobliskim parkingu musiałem przez dłuższą chwilę, bo zdrowie już nie te, lata lecą, ochłonąć, ale zabawa była przednia.
ps: Nie polecam, ani tej płyty, ani takiej zabawy, do jazdy po mieście - może skończyć się źle.
piątek, 19 kwietnia 2013
Piosenki z ....... tekstami.
Pierwsza płyta CD z "boxu" poświęconego twórczości Pani Wisławy. Krótka płyta, zdecydowanie za krótka. Ba, wersje nagrań, nieoryginalne, przeważnie.
Piosenki różnych artystów którzy zaśpiewali to co Pani Wisława, genialnie, napisała. Warto pójść do bibliotek, celem zapoznania się, z wersjami oryginalnymi.
Piosenki różnych artystów którzy zaśpiewali to co Pani Wisława, genialnie, napisała. Warto pójść do bibliotek, celem zapoznania się, z wersjami oryginalnymi.
czwartek, 18 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)