Najszybciej, jeszcze tego samego dnia, wsiadłem w autobus, przejechałem 15 przystanków i stanąłem u wrót biblioteki.
Zapłaciłem karę, za przetrzymanie ponad dozwolonych czas, całe 3 złote 50 groszy. Kwota niewielka, ale żal że wydana bezsensownie - mógłbym przecież kupić na bazarze 3 ciekawe wydawnictwa. Z drugiej strony, czy to dużo, trzypiędziesiąt, za możliwość zobaczenia ponad 2 tysięcy polskich winyli? Że o możliwości posłuchania w domu nie wspomnę. Zapłaciłem z radością.
Ba, okazało się, że pani biblotekarka też zrobiła w bibliotece wiosenne porządki i znalazła kilka egzemplarzy o których pojęcia nie miała, że są w bibliotece.
Wiosna to piękna pora roku, bezwzględnie.
Dziś przypomnienie jak grał winyl z roku 1979, w kondycji, uwaga, nigdy nie grany winyl. Cud Panie, cud.
Swoja drogą, w moim mieście jest około 20 oddzialów miejskich bibliotek.
Poza jedną, na terenie osiedla studenckiego, w żadnej nie ma płyt winylowych.
Niema bo, teraz uwaga, bo zabrano je do centralnego magazynu. Od ponad roku dyrekcja zastanawia się jak je udostępnić, czy w ogóle ma to sens.
Ile tych płyt jest? Coś około, taką odpowiedź uzyskałem od pani bibliotekarki, klika razy więcej niż jest w moim oddziale. Czyli jakieś 10 tysięcy?, albo więcej :-)
Będę musiał wybrać się z wizytą do dyrekcji, nie wiem, czy argument w postaci mojej osoby, jedynej, chyba, osoby zainteresowanej tym zbiorem, coś będzie znaczył, ale spróbuję, kto wie, może uda się.
Barbara Dunin i Zbigniew Kurtycz?
Bardzo kulturalny, elegancki duet, śpiewający ckliwe, sentymentalne piosenki z towarzyszeniem orkiestry rozrywkowej pod dyrekcją Pana Skorupko.
Miód na uszy, dla lubiących takie klimaty.
Zgranie, do posłuchania, fotograficzne, gra tak jak ten egzemplarz zagrał.