Wydał mi się stosowny, bo faktycznie mamy tutaj nowy skład zespołu Lombard, niestety, co boli, bez Stróżniaka.
Grają nowy repertuar. Nie grają źle, piosenki nawet ciekawe, Gośka fajnie ryja drze. Nie jest źle.
Ale nie prędko wrócę do tego nowego Lombardu, o ile w ogóle kiedyś jeszcze wrócę.
Ciekawy winyl, rok 1990, tłoczony w ZSRR - ładnie gra, okładka nareszcie z brzegiem - po prawie 30 latach udało się tak to wydać.
Egzemplarz w dobrej kondycji, zgranie koszerne, surowe, gra to tak jak egzemplarz zagrał.